Nie będzie ani dworca, ani supermarketu. "Lubaczów został w bezczelny sposób wystrychnięty na dudka"
Kilka lat temu PKS Jarosław sprzedał dworzec autobusowy firmie, która miała przebudować budynek na supermarket i co najważniejsze wybudować poczekalnie dla pasażerów. Nowy nabywca zrezygnował z inwestycji i wystawił nieruchomość na sprzedaż. PKS dostał wysokie odszkodowanie i stwierdził, że miastu nie potrzeba dworca. Na tym wszystkim stracił nie tylko Lubaczów, ale przede wszystkim pasażerowie.
Dworzec należał do Przedsiębiorstwa Komunikacji Samochodowej w Jarosławiu. W 2014 roku PKS sprzedał budynek firmie Krokus z Poznania. Firma w ubiegłym roku zobowiązała się, że w ciągu 24 miesięcy wyburzy dworzec i postawi supermarket Intermarche. Sam pawilon handlowy miał mieć prawie 2000 metrów kwadratowych, a obok supermarketu miał być parking, na 80 samochodów. Najważniejszy jest fakt, że inwestor zagwarantował także, że postawi poczekalnię dla pasażerów z kasami biletowymi, pomieszczenie dla kierowców i stanowiska odjazdowe. Cała inwestycja miała być zrealizowana w ciągu dwóch lat. Umowa pomiędzy PKS a firmą z Poznania miała bardzo ważny zapis – w przypadku nie wywiązania się z niej inwestor musi zapłacić wysokie odszkodowanie.
Tak więc w marcu 2014 roku całkowicie zamknięto dworzec. Jakiś czas później, nie widząc postępów w pracach, miasto w pobliżu dworca utworzyło dwa przystanki. Mieszkańcy byli oburzeni, że 12-tysięczne miasto nie ma dworca, a podczas zimy na autobus musieli oczekiwać pod gołym niebem. Do akcji ponownie więc włączył się burmistrz. Powstała tymczasowa poczekalnia obok sklepu Lewiatan. Mijały miesiące, a dworzec cały czas był zamknięty. Nie pojawił się w nim żaden budowlaniec. W 2015 roku Krzysztof Szpyt, mówił, że jeśli inwestor nie wywiąże się z umowy to będzie płacił kary pieniężne. W podobnym tonie wypowiadał się prezes PKS Jarosław.
Po trzech latach od zamknięcia, dworzec został przeniesiony na targowisko przy ul. Handlowej. To efekt porozumienia urzędników z lubaczowskiego Ratusza z Przedsiębiorstwem Komunikacji Samochodowej w Jarosławiu. PKS za wynajęcie części targowiska miał płacić niewielkie opłaty.
To pewne – dworca nie będzie.
Dziś jest już wszystko jasne – nie będzie ani sklepu ani dworca. Firma Krokus poinformowała, że nieruchomość została wystawiona na sprzedaż.
Do inwestycji nie doszło ze względu na zmianę strategii i polityki handlowej szyldu Intermarche. W chwili obecnej Lubaczów nie jest brany pod uwagę, w kontekście potencjalnej lokalizacji dla naszych sklepów – mówiła na łamach Życia Podkarpackiego Eliza Orepiuk-Szymura, dyrektor ds. komunikacji i informacji Grupy Muszkieterów, która jest właścicielem marki Intermarche.
Tygodnik Życie Podkarpackie informuje, że PKS mógł otrzymać nawet milion złotych odszkodowania. Przedsiębiorstwo Komunikacji Samochodem stwierdził również, że węzeł przesiadkowy przy ul. Handlowej w pełni zaspokaja potrzeby mieszkańców.
Janusz Waldemar Zubrzycki: Lubaczów został w bezczelny sposób wystrychnięty na dudka
Władze miasta są taką postawą oburzone. – Lubaczów został w bezczelny sposób wystrychnięty na dudka. Pretensje podróżnych i mieszkańców są oczywiście kierowane do burmistrza, dlaczego czegoś z tym nie zrobi. Nie byliśmy stroną w tej transakcji i nie mamy prawa dochodzić żadnych roszczeń – mówi dla Życia Podkarpackiego Janusz Waldemar Zubrzycki, zastępca burmistrza Lubaczowa.
– Poczekalnia i przystanek na Handlowej niestety nie znajdują zainteresowania wśród podróżnych. Ruch tam żaden. Pieniądze ze sprzedaży nieruchomości wydali na odnowienie taboru, ale i tak podróżni się skarżą, że na naszym terenie kursują najgorsze rupiecie – dodaje wice-burmistrz
Co dalej?
Burmistrz Krzysztof Szpyt zapewnia, że miasto bardzo mocno interesuję się, tym kto kupi dworzec:
- W przypadku uzgadniania warunków zabudowy, będziemy dążyć by w okolicach tego miejsca powstał węzeł przesiadkowy. Oprócz tego, że przyzwyczailiśmy się, że w tym miejscu jest przystanek, to dochodzi nowy element potwierdzający jego dalsze ulokowanie - zależy nam, by powstający nieopodal basen był dobrze skomunikowany z miejscowościami leżącymi wokół Lubaczowa. Chcemy, by jak najwięcej osób mogło bez problemu dojechać w pobliże basenu i skorzystać z pływalni.
Najbardziej poszkodowani są pasażerowie
Nie da się ukryć, że na całej tej historii nie straciło tylko miasto, ale przede wszystkim pasażerowie z całego powiatu lubaczowskiego. Dzisiaj w 12-tysięcznym mieście nie ma normalnego dworca PKS, a stary odstrasza swoim wyglądem. Miejmy nadzieję, że zmieni się to, gdy znajdzie się rozsądny przedsiębiorca, który zakupi nieruchomość i porozumie się z miastem.
Źródło: Życie Podkarpackiego, Gazeta Lubaczów.pl, zlubaczowa.pl