![Burzliwa dyskusja w Oleszycach. Mieszkańcy przeciwko biometanowni [RELACJA]](/images/2025/02/11/biometanownia-intro_large.jpg)
Burzliwa dyskusja w Oleszycach. Mieszkańcy przeciwko biometanowni [RELACJA]
Dyskusja na temat biometanowni w Oleszycach wywołała wiele emocji
Ostra wymiana zdań i gorąca dyskusja – tak przebiegało spotkanie z inwestorem w Oleszycach dotyczące budowy biometanowni. Mieszkańcy nie kryli sprzeciwu wobec inwestycji, wskazując na zagrożenia związane z uciążliwymi zapachami i bliskością zabudowań.
W ubiegłą niedzielę (09.02) w Oleszycach odbyło się spotkanie z przedstawicielem firmy BIOMETHANE INVEST Sp. z o.o. w sprawie planowanej budowy dużej biogazowni na terenie działki nr 1000/7 w obrębie Oleszyce-Lubomierz. Największym problemem jest jej lokalizacja i wielkość, ponieważ obiekt ma znajdować się około 400 metrów od najbliższych domów oraz 1,2 km od osiedli mieszkaniowych w Oleszycach.
Planowana lokalizacja biogazowni
Decyzja o realizacji tej inwestycji wzbudziła spore kontrowersje wśród mieszkańców. Gdy w październiku informacja o planowanej inwestycji dotarła do opinii publicznej, społeczność lokalna wyraziła swój sprzeciw, wskazując na potencjalne negatywne skutki, takie jak uciążliwość zapachowa oraz bliskość zabudowań mieszkalnych i ogródków działkowych. Złożono nawet odwołanie do Samorządowego Kolegium Odwoławczego dotyczące wydanych warunków zabudowy przez burmistrza Miasta i Gminy Oleszyce.
Na wniosek Rady Gminy Burmistrz Oleszyc Michał Jabłoński zorganizował niedzielne spotkanie, które miało wyjaśnić wszelkie wątpliwości odnośnie biogazowni. Efekt był zupełnie odwrotny. Pytań pojawiło się jeszcze więcej, a mieszkańcy zapowiedzieli protesty. Poniżej publikujemy relację z opisem najważniejszych momentów tej burzliwej dyskusji, w której udział wzięło prawie 100 osób.
To ma być duża biometanownia
Jedną z najważniejszych kwestii dotyczących biometanowni, która ma powstać w Oleszycach jest jej wielkość. Z wypowiedzi inwestora wynika, że to będzie jedna z większych biometanowni w Polsce. Jak poinformował inwestor, jej budowa będzie kosztować 100 mln złotych. Biometanownia w Oleszycach tylko na potrzeby własne ma wytwarzać 1 MW mocy elektrycznej. Co istotne, biometanownia będzie w stanie wytworzyć w przeliczeniu na moc elektryczną 3,2 MW.
- 1 MW produkowanego gazu idzie na potrzeby własne - na pracę silnika o mocy 1 MW z tego względu, że ilość ciepła potrzebnego do pracy takiej biometanowni jest bardzo duża. - mówił inwestor podczas niedzielnego spotkania

Mieszkańcy zarzucają kłamstwo
Opowiadając o planowanej inwestycji, już na wstępie inwestor zaznaczał, że biometanownia będzie działać wyłącznie na substratach roślinnych:
- Biometanownia działa tylko i wyłącznie na substratach roślinnych. Do tej biometanowni nie mogą być dowożone jakiekolwiek organiczne substancje pochodzenia zwierzęcego, które zawsze powodują potężne odory. To nie jest tego typu zakład. [...] Nic, co jest pochodzenia zwierzęcego, co podlega higienizacji i sterylizacji, do tej biometanowni nie ma prawa dojechać. Ta biometanownia jest tylko i wyłącznie na odpadach typowych rolno-spożywczych, pochodzenia rolniczego i to jest podstawowy warunek, żeby taki zakład mógł funkcjonować. – usłyszeli mieszkańcy Oleszyc podczas spotkania
W dalszej części spotkania, mieszkańcy poddawali w wątpliwość deklaracje inwestora dotyczące wyłącznie roślinnego pochodzenia substratów, wskazując na fakt, że warunki zabudowy dotyczą biometanowni w której będą substraty pochodzenia zwierzęcego i roślinnego. Co więcej na przygotowanej przez inwestora prezentacji wymieniono surowce do produkcji w biometanowni tj.: gnojowica świńska, bydlęca (do 50 000 ton na rok), wysłodki buraczane (do 70 000 t/rok), odpady owocowo-warzywne (do 60 000 t/rok), kiszonki traw i kukurydzy (do 60 000 t/rok), płynne odpady poprodukcyjne żywności: serwatki, wywar itp. (do 60 000 t/rok) , pomiot kurzy, obornik kurzy obornik świński, obornik bydlęcy itp. (do 30 000 t/rok).
Mieszkańcy byli oburzeni faktem, że na początku spotkania inwestor zapewniał o wyłącznym wykorzystaniu substratów roślinnych, a później okazało się, że do biometanowni będą dowożone m.in. pomiot kurzy i gnojowica.

Brak konsultacji społecznych
Mieszkańcy zarzucali inwestorowi brak przeprowadzonych konsultacji społecznych, podając przykład gminy Wielkie Oczy, gdzie takie konsultacje miały miejsce na odpowiednim etapie. Inwestor odpowiadał:
- Ja z tą biogazownią do Rady Gminy przyjechałem na przełomie 2020 i 2021 roku. To jest piąty rok, kiedy ten temat biometanowni jest wałkowany. Było to przedstawione burmistrzowi, było to przedstawione przez burmistrza na Radzie Gminy. To było w 2021 roku i na tej podstawie myśmy przedstawili KIP do Rady Gminy, potem było od burmistrza skierowanie do RDOŚ. [...]”
Na te słowa zareagował Przewodniczący Zarządu Miasta Oleszyce Mariusz Obirek:
„Pan mówi, że pracujecie od 2021 roku. Nie mieliście takiego pomysłu, żeby wcześniej mieszkańcom o tym powiedzieć?” – pytał.
Inwestor tłumaczył:
- Czekaliśmy na to, czy będzie wymagana konsultacja społeczna, bo RDOŚ nas również o to pytał i myśmy wzięli wtedy od Państwa wszelkiego rodzaju uwagi na większość państwa protestów odnośnie rozbudowy.
Radna Barbara Hypiak, która jako jedyna pozostała z poprzedniej kadencji Rady Miejskiej w Oleszycach, przypomniała, że jedyną informacją przekazaną przez byłego burmistrza było to, że „zięć pana J. interesuje się biogazownią”.
Stanowisko burmistrza Oleszyc
Głos w sprawie zabrał także burmistrz Oleszyc Michał Jabłoński, który wyjaśniał, że również ma uwagi co do lokalizacji tej inwestycji, ale jako burmistrz na tym etapie nie może blokować budowy.
- Ja też nie jestem za tą biogazownią w tej lokalizacji. Od 5 lat procedowana jest budowa biogazowni, wszystkie decyzje administracyjne są zbierane, raport środowiskowy, wszystkie instytucje środowiskowe się wypowiedziały itd. Dwa razy sprawa była w Samorządowym Kolegium Odwoławczym i SKO za każdym razem kazało umorzyć decyzję, w tym jedną moją, która zawiesiła całe postępowanie, oczywiście na wniosek inwestora. Ja nie mam kompetencji, nie mam możliwości, żeby blokować dalej inwestycji. Muszę wydać zgodnie z kodeksem postępowania administracyjnego decyzję pozytywną. Takie są przepisy, nie wincie mnie państwo, czy kogokolwiek innego, tylko ustawodawcę. - mówił burmistrz Oleszyc
Sprzeciw mieszkańców
Mieszkańcy wyrażali obawy dotyczące uciążliwości zapachowej wynikającej z transportu i przeładunku materiałów, argumentowali, że budowa biometanowni wpłynie na spadek wartości działek w okolicy i może spowodować wyprowadzkę części mieszkańców.
- Oleszyce nie są śmietniskiem. Niech pan inwestor sobie znajdzie inne środowisko. My się nie zgadzamy. [...] My tu mamy w pobliżu bloki mieszkalne i domy jednorodzinne i fetoru nam nie trzeba. My chcemy mieć czyste powietrze – mówił jeden z mieszkańców.
Ostatecznie na koniec burzliwej dyskusji mieszkańcy zaapelowali o zmianę lokalizacji planowanej biometanowni. Zapowiedzieli również, że nie zgodzą się na budowę tego obiektu na działce 1000/7 i będą dalej protestować.
Zastanawialiści e się jaka kwota z podatku od inwestycji wpadnie do budżetu gminy z tego tytułu? Ruszcie trochę głową ludzie… Obok macie świniarnie i co? Jakoś nie słyszałem żeby ktoś narzekał.
Poza tym to, że podali, że będą przetwarzane tylko rośliny, które i tak śmierdzą jak gniją a zaraz potem gnojówka i pomiot kurzy. Kłamstwem to ten inwestor do kczego nie dojdzie. Ludzie z Gminy Oleszyce to nie są jacyś idioci co nie odróżnia gnoju od kapusty. Jakbym był tam na miejscu to sam bym wstał i zdenerwowałbym się, że ktoś mnie oszukuje w biały dzień i ma za ciemny lud co wszystko kupi. Ciekaw jestem co zrobią dalej bo sprawa dęta
Nawet wyjście na zakupy do biedronki może być uciążliwe.
Trzymam kciuki, by mieszkańcom Oleszyc udało się jakoś wygrać tę sprawę i mogli dalej cieszyć się spokojnym życiem:)