
Tajemniczy rozbłysk i huk nad powiatem lubaczowskim. Co wydarzyło się w sobotę?
Kadr z kamery umieszczonej w miejscowości Trebišov na Słowacji
W sobotę (05.07), około godziny 22:20, wielu mieszkańców powiatu lubaczowskiego zaobserwowało na niebie jasny rozbłysk, a chwilę później usłyszało głośny wybuch. Zjawisko wywołało poruszenie i lawinę spekulacji – od meteorytu po rakietę. Sprawdziliśmy, co mogło być jego przyczyną.
Od niedzielnego poranka w lokalnych rozmowach – zarówno tych prowadzonych twarzą w twarz, jak i internetowych – dominuje jedno pytanie: co się wydarzyło w sobotnią noc? Świadkowie mówią o krótkim, ale bardzo jasnym rozbłysku, niektórzy opisują spadające iskry, inni – świetlistą kulę na niebie, a następnie głośny wybuch, który najbardziej słyszalny był nieopodal granicy Ukrainą w takich miejscowościach jak Horyniec-Zdrój czy Wielkie Oczy, ale również w Lubaczowie i Oleszycach.
Ze względu na bliskość granicy z Ukrainą pojawiły się przypuszczenia, że może chodzić o aktywność militarną. Jednak z zebranych relacji oraz dostępnych nagrań wynika, że bardziej prawdopodobna jest inna wersja – obserwowany obiekt był najpewniej meteorytem.
Jeden z naszych czytelników, który obserwował zjawisko z terenu powiatu lubaczowskiego, relacjonuje: „Na niebie było widać spadające iskry, potem silny rozbłysk i chwilę później huk”. Taki opis pasuje do charakterystyki meteorytów – obiektów kosmicznych, które wchodząc w ziemską atmosferę, ulegają fragmentacji i spalają się, często generując jasny ślad i dźwiękowy efekt wtórny.
W sieci pojawiły się również nagrania wideo z innych krajów. Jedno z nich opublikowano na Słowacji – w miejscowości Plešivec. Autor nagrania wskazuje, że azymut zarejestrowanego zjawiska wynosił 40–45°, co oznacza, że obiekt przemieszczał się w kierunku północno-wschodnim – a więc w stronę Polski i naszego regionu. Kolejne nagranie pochodzi z miasta Trebišov, a podobne obserwacje zgłoszono także z Węgier. Wszystkie te zapisy mają wspólny czas – około 22:17.
Choć na tym etapie nie można jeszcze ze stuprocentową pewnością potwierdzić, że był to meteoryt, dostępne informacje – relacje świadków, opisy wizualne i zbieżność czasowa z zagranicznymi obserwacjami – mocno na to wskazują. Co więcej, jest dość duże prawdopodobieństwo, że meteoryt spadł, ale jego lokalizacja będzie niezwykle trudna do ustalenia.
W sprawie skontaktowaliśmy się już ze specjalistami zajmującymi się badaniem tego typu zjawisk. Gdy tylko uzyskamy oficjalne potwierdzenie lub nowe informacje, niezwłocznie przekażemy je czytelnikom ZLUBACZOWA.PL.
Aktualizacja godz. 11:00 - potwierdziła się analiza portalu ZLUBACZOWA.PL
Mamy potwierdzenie specjalistów - to był meteoroid. Jak opisuje Mateusz Żmija, założyciel sieci Skytinel, bolid zaczął być widoczny dokładnie o godz. 22:16:46. Znajdował się wówczas na wysokości 86,3 km i było to już nad Ukrainą, 18 km na wschód od Przemyśla. Jego prędkość początkowa wynosiła 13,5 km/s. Następnie leciał w kierunku Lwowa, spektakularnie (i wielokrotnie) rozpadając się w rejonie Gródka na Ukrainie.
- Od wysokości 35 km meteoroid zaczął uwalniać duże ilości pyłu i drobnych fragmentów, które szybko ulegały obtopieniu. Jest prawdopodobne, że do gruntu dotarła znaczna liczba odłamków, jednak będą one niewielkie - głównie w przedziale od 1 g do 50 g. - czytamy na stronie Skyintel
Możliwe, że to było widoczne aż z tak daleka?