Kraje wysokiego ryzyka: współpracujesz z firmami stamtąd? GIIF może zainteresować się Twoją firmą

Na pierwszy rzut oka wszystko wygląda normalnie. Dobrze wyglądająca strona internetowa, szybki kontakt mailowy, atrakcyjna oferta i korzystne warunki współpracy. Partner biznesowy wydaje się w porządku. Ale adres siedziby firmy znajduje się na Cyprze, w Dubaju, a może w Gruzji czy Wietnamie. W praktyce oznacza to jedno: współpracujesz z podmiotem z kraju wysokiego ryzyka. I choć taka współpraca nie jest zakazana, to niesie za sobą bardzo konkretne obowiązki i ryzyko – również to, że Twoją firmą zainteresuje się Generalny Inspektor Informacji Finansowej.
Kto określa, które kraje są „wysokiego ryzyka”?
Nie jest to kwestia subiektywna. Istnieją oficjalne listy publikowane przez Unię Europejską, FATF (międzynarodowa grupa zajmująca się walką z praniem pieniędzy) oraz Ministerstwo Finansów, które regularnie wskazują państwa, w których systemy przeciwdziałania praniu pieniędzy są słabo rozwinięte, skorumpowane lub celowo pomijają kontrole. Lista może się zmieniać, ale obecność kontrahenta z jednego z tych państw zawsze powinna zapalić Ci czerwoną lampkę.
Nie musisz robić nic złego, aby wpaść w problemy
Współpraca z podmiotem z kraju wysokiego ryzyka nie oznacza, że bierzesz udział w przestępstwie. Jeśli nie wdrożysz odpowiednich środków bezpieczeństwa, to w świetle ustawy AML i Polskiej Ustawy Sankcyjnej możesz zostać uznany za firmę, która nie dopełniła obowiązków. I to wystarczy, żeby GIIF wszczął kontrolę. Urzędnicy mogą żądać dokumentów dotyczących identyfikacji klienta, oceny ryzyka, potwierdzenia celu i charakteru relacji biznesowej czy dowodów weryfikacji źródła środków. Jeśli nie będziesz miał nic na poparcie swoich działań – w oczach instytucji nie zrobiłeś nic, aby zabezpieczyć się przed zagrożeniem.
Współpraca międzynarodowa? Super. Ale nie na ślepo
Coraz więcej firm działa globalnie, co jest świetną wiadomością z perspektywy rozwoju biznesu. Problem w tym, że w wielu przypadkach współpraca międzynarodowa odbywa się bez najmniejszej refleksji nad tym, z kim tak naprawdę robimy interesy. Jeśli firma, z którą podpisujesz umowę, działa w kraju objętym sankcjami lub wpisanym na listę wysokiego ryzyka, Twoim obowiązkiem jest zastosowanie tzw. wzmożonych środków bezpieczeństwa. Oznacza to m.in. dokładniejsze sprawdzenie kontrahenta, ustalenie beneficjentów rzeczywistych, a także potwierdzenie legalności pochodzenia środków.
GIIF nie pyta, czy wiedziałeś. Pyta, co zrobiłeś
W praktyce kontrola GIIF wygląda tak: nie interesuje ich, czy znałeś listę krajów wysokiego ryzyka. Interesuje ich, czy Twoja firma miała wdrożone procedury AML, czy rzeczywiście sprawdzałeś kontrahentów i czy jesteś w stanie pokazać to na piśmie. Brak takiej dokumentacji to ogromne ryzyko – od grzywien w wysokości milionów złotych po poważne problemy reputacyjne.
Automatyzacja to dziś obowiązek, nie luksus
Jeśli myślisz, że da się nad tym zapanować ręcznie – sprawdzając wszystko samodzielnie w wolnej chwili – to tylko kwestia czasu, aż coś przeoczysz. SystemAML umożliwia bieżącą analizę kontrahentów, automatyczne sprawdzanie ich na listach sankcyjnych i przypomina, gdy dana relacja wymaga dodatkowej analizy. Nie musisz znać przepisów na pamięć – wystarczy, że masz narzędzie, które Cię prowadzi i dokumentuje każdy krok. W razie kontroli pokazujesz raporty i masz czarno na białym, że Twoja firma podchodzi do tematu poważnie.
Lepiej zapobiegać niż tłumaczyć się przed GIIF
To nie kwestia wyboru, tylko strategii ochrony Twojej firmy. Dziś współpraca międzynarodowa to szansa, ale też odpowiedzialność. Nawet jeśli nie prowadzisz milionowych transakcji, Twoja firma może być użyta jako pośrednik w szerszym schemacie prania pieniędzy. Wystarczy jedno przeoczenie, by znaleźć się na celowniku instytucji, która nie ma oporów, by sięgnąć po najmocniejsze środki.
Zanim więc podpiszesz kolejną umowę z firmą z zagranicy, upewnij się, że wiesz, z kim rozmawiasz – i że możesz to udowodnić. Bo dziś to już nie tylko zdrowy rozsądek, ale obowiązek prawny. A ignorowanie go może kosztować więcej, niż cała potencjalna współpraca.