5-latek potrącony na przejściu dla pieszych w Lubaczowie
- Szczegóły
- Kategoria: Na sygnale
- Opublikowano: poniedziałek, 07, listopad 2022 18:57

W poniedziałek tuż przed godziną 18:00 na oznakowanym i oświetlonym przejściu dla pieszych na ul. Unii Lubelskiej w Lubaczowie doszło do potrącenia 5-letniego dziecka. Chłopczyk trafił do szpitala.
Jak informuje portal ZLUBACZOWA.PL rzecznik lubaczowskich policjantów mł. asp. Anna Hanus-Witko, chłopczyk został potrącony przez kierującą pojazdem marki Opel w momencie kiedy przechodził przez przejście dla pieszych razem ze swoją matką.
5-latek został przewieziony przez załogę pogotowia ratunkowego do lubaczowskiego szpitala.
Zarówno matka dziecka jak i kierująca pojazdem były trzeźwe.
- Kierującej pojazdem marki Opel zostało zatrzymane prawo jazdy. – mówi mł. asp. Anna Hanus-Witko
Na szczęście obrażenia jakich doznał 5-latek nie były poważne. Wszystkie okoliczności zdarzenia będą wyjaśniane w toku policyjnego postępowania.

Dodaj komentarz
Pamiętaj o tym, że w internecie nie jesteś anonimowy.
To Ty odpowiadasz, za to, co piszesz – portal w żadnym przypadku nie ponosi odpowiedzialności prawnej za Twoje teksty. Przypominamy, również że dodając komentarz, akceptujesz regulamin forum. Jeśli uważasz, że któryś z komentarzy nie powinien się tu ukazywać zgłoś nam to: redakcja@zlubaczowa.pl.
Komentarze
oswietlenia matka zachowała ostroznosc z dzieckiem jednak kierujaca podczas przesluchania „ nie widziała „ ich na przejsciu - swiadek zdarzenia
Idąc z dzieckiem przez przejście dla pieszych sygnalizując chęć przejścia przez drogę większość kierowców się zatrzymuje, Ukraińcy czasami nie.
Ale w ostatnim czasie w okresie święta zmarłych, ludzie w tym pędzie i zamyśleniu zapominają ustąpić pierwszeństwa pieszym, doświadczyłem tego wielokrotnie w ostatnim czasie.
Widać, że albo nie jeździsz samochodem albo mało. W jednym komentarzu z kierowców i Ukraińców zrobiłeś przestępców na czterech kołach. PiS wprowadził pierwszeństwo dla pieszych. No i jaki mamy efekt. Ginie więcej ludzi na pasach niż rok wcześniej dailydriver.pl/.../.... A dlaczego tak się dzieje. Bo się nasłuchał, że pieszy ma pierwszeństwo i może sobie wejść pod koła a auto ma się zatrzymać i już. Wypadek to dość często jest nie tylko wina kierowców. Zresztą pieszy ma większe pole manewru ma przejściu bo może nawet odskoczyć jak da radę a jak pieszy wejdzie pod koła to takie auto może tylko hamować. Ile to razy ktoś mi wszedł pod koła mimo, że jak widzę pieszego to staję. Ile razy widziałem, że taki pieszy zapomniał o zasadzie z dzieciństwa by się rozejrzeć czy nic nie jedzie. Teraz nowe przepisy są od 21 września gdzie pieszy za mandat dostaje się za przejście w niedozwolonym miejscu. Żeby nie było, ze jestem jednostronny to takie miejsca jak to muszą być za wszelką cenę jeśli można oświetlane bo wtedy to miejsce robi się niebezpieczne. Jakieś oświetlenie ładowane solarnie by wystarczyło w tych miejscach. Ruch drogowy to jest złożona rzecz i tam nawet wypadek nie jest prostą rzeczą tylko splotem niekorzystnych zdarzeń.
Dzisiaj przeczytałem w artykule opisującym wypadek na przejściu, że oczywiście są też osoby, które stoją przy przejściu i wcale nie zamierzają przejść. Jak powinien to rozpoznać kierowca? Co powinien zrobić? Zdaniem piszącego powinien na wszelki wypadek się zatrzymać. Co jeszcze, może wyjść z auta i zapytać? I tak bzdura goni bzdurę, bo jakiś dureń, który chodzi pieszo, postanowił odegrać się na kierowcach za to, że za głupi był aby zdać na prawo jazdy.
Zgadzam się z Tobą Prezesie. Tez potem mi wpadło o tym jak ma właśnie sygnalizować zamiar przejścia. Przepisy są niejednoznaczne . Aż za bardzo chronią pieszego a to pieszy ma większe pole manewru w razie wtargnięcia na jezdnię. Dla polaka2010 wydaje się, że jazda samochodem to rzecz prosta. Niech się choć raz znajdzie po drugiej stronie na takich np. Wszystkich Świętych gdzie jest bardzo duży ruch przy cmentarzach a do tego ludzie są jeszcze np. przysłonięci przez kwiaty jak niosą i nie widzą całkiem jak auta jadą. Do tego dochodzą korki, ciasnota i inne rzeczy jak to przy dużym natężeniu ruchu. Mamy niestety burdel w przepisach, który mimo zmian w przepisach głównie uderzył w tych co przez drogę przechodzą poza przejściem a nie raz tam jest bezpieczniej niż na pasach bo poza nimi jakoś człowiek ostrożniejszy bo pasy działają na niektórych jakby włączył się im tryb nieśmiertelnośc i.
pieszy jak ma zamiar przejść przez drogę, to powinien się upewnić czy auto się zatrzyma i czy ma odpowiednią odległość do zatrzymania się.
A tymczasem mamy z pieszych święte krowy i wolno im absolutnie wszytko. Kierowca zawsze winny.
No i mamy skutek ustawy dla pieszych odwrotny od zamierzonego. Pomijając już ilość stłuczek przed przejściami.
I absolutnie nie jestem przeciwnikiem zatrzymywania się przed przejściem. Ale niektórzy piesi sami są sobie winni. I nie komentuję tego zdarzenia, bo nie byłem tam i nie widziałem. Ale chodzi mi o ogólną sytuację na przejściach.
Widać jak to działa, np. pod LO, gdzie kałamarze z impetem wpadają na przejście wprost pod auta znajdujące się 1-2 m przed pasami. Jak odczytać zamiar kałamarza, który idzie wzdłuż barierki z łańcuchami i nie wiadomo, czy pójdzie dalej, czy nagle wykona skręt o 90 stopni i znajdzie się na przejściu tuż przed maską auta? Jeśli dojdzie do potrącenia, to winny będzie kierowca, bo "nie przewidział", "nie zareagował"? A kto ma za kierowcę obserwować ruch na jezdni?
Widać jak to działa, np. pod LO, gdzie kałamarze z impetem wpadają na przejście wprost pod auta znajdujące się 1-2 m przed pasami. Jak odczytać zamiar kałamarza, który idzie wzdłuż barierki z łańcuchami i nie wiadomo, czy pójdzie dalej, czy nagle wykona skręt o 90 stopni i znajdzie się na przejściu tuż przed maską auta? Jeśli dojdzie do potrącenia, to winny będzie kierowca, bo "nie przewidział", "nie zareagował"? A kto ma za kierowcę obserwować ruch na jezdni?
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.