"Niech wygra Lubaczów". Rozmowa z kandydatką PiS na burmistrza Lubaczowa Alicją Antonik
Aby Lubaczów rozwijał się, mógłby być domem dla urodzonych tutaj czy nawet przyciągał ludzi z innych miejscowości, należy działać perspektywicznie, wykorzystywać szanse, umieć zaprezentować się na zewnątrz. - mówiła w rozmowie z portalem ZLUBACZOWA.PL kandydatka PiS na burmistrza Lubaczowa.
Pani Alicjo, pytanie numer jeden - dlaczego zdecydowała się Pani kandydować w nadchodzących wyborach na burmistrza Lubaczowa?
Gdybym miała udzielić hasłowej odpowiedzi, to brzmiałaby ona - Lubaczów nie wykorzystuje swojej szansy.
Czy zechciałaby Pani rozwinąć tę myśl?
Oczywiście. Największą słabością Lubaczowa jest sytuacja ekonomiczna mieszkańców. I pomimo tego, że powstała tu strefa inwestycyjna Park Przemysłowy Lubaczów czy targowisko miejskie, zapewniające cywilizowane warunki do handlu, obiekty te są wykorzystane w znikomym stopniu. A przecież są to naprawdę dogodne platformy organizacyjne, sprzyjające do tworzenia miejsc pracy. Zamiast tego mamy niestety nadal do czynienia z emigracją zarobkową do dużych miast lub za granicę. Wyrazem niskiego statusu ekonomicznego mieszkańców są coraz popularniejsze „szyldy” sklepowe - „lokal do wynajęcia”. Tym bardziej czuję się sfrustrowana tą sytuacją, iż Urząd Miasta przestał angażować się unijny program pomocowy Polska-Białoruś-Ukraina oraz nie podjął działań na rzecz dołączenia do Strategii na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju dla 250 średnich miast w kraju. Przepadły tym sposobem duże pieniądze i możliwości wsparcia.
W jaki sposób wobec tego chciałaby Pani wpłynąć na poprawę sytuacji gospodarczej Lubaczowa?
Zacznijmy od Parku Przemysłowego. Po pierwsze należy oszacować potencjał gospodarczy Lubaczowa. A nie jest on przecież najgorszy. Bliskość trzech przejść granicznych, linia kolejowa, bliskość autostrady, tradycja przemysłu metalowego, kadry zawodowe kształcone w Zespole Szkół, zaplecze surowcowe w postaci gazu, siarki, drewna czy produktów rolnych. Jest na czym budować. Ale to wymaga wysiłku i zaangażowania. Trzeba jeździć na konferencje gospodarcze, zbudować szerszy mechanizm promocji, szukać wsparcia i kontaktów w samorządzie wojewódzkim oraz na szczeblu centralnym. W ramach doinwestowania wskazane byłoby doprowadzenie bocznicy kolejowej do Parku Przemysłowego oraz odrębnego połączenia drogowego od ulicy Ofiar Katynia. Dodatkowo przewiduję założenie Centrum Przedsiębiorczości dla młodych osób, zamierzających założyć działalność gospodarczą. Takie centrum działałoby w płaszczyźnie wsparcia merytorycznego, organizacyjnego oraz pomocy materialnej.
A jeśli chodzi o targowisko miejskie?
Tutaj plan jest prosty. Potrzebny jest duży parking w sąsiedztwie targowiska oraz poprawienie traktów pieszych do tego miejsca. Wówczas należy przenieść poniedziałkowy targ właśnie na obszar nowego targowiska. Niech funkcjonuje ono chociaż raz na tydzień, a nie raz kwartał.
Można przypuszczać, że ekonomia to nie jedyny temat, który jest dla Pani istotny?
Miasto to nie tylko zakłady pracy czy handel. Jest wiele kwestii społecznych i infrastrukturalnych, którymi należy się zająć. Właściwie w mijającej kadencji w Radzie Miasta zaangażowałam się w kilka istotnych przedsięwzięć. Mam tu na myśli skuteczne zabieganie o środki finansowe na rozbudowę Domu Kultury, termomodernizację SP nr 1 oraz kino cyfrowe. Dzięki temu nawiązałam cenne relacje z instytucjami z Rzeszowa oraz podkarpackimi parlamentarzystami.
Jakie zatem są inne plany działań na rzecz miasta?
Na pewno kontynuacja prac związanych z poprawą infrastruktury drogowej. Konieczne jest kompleksowe rozwiązanie problemu niewydolności systemu kanalizacyjnego miasta. Potrzebny jest nam chociażby skromny dworzec PKS. Zamierzam także zainicjować budowę Domu Opieki Seniora, gdyż rosnące grono osób w starszym wieku wymaga bardziej realnego wsparcia. Konieczna jest budowa bloku komunalnego oraz remont tych mieszkań komunalnych, które jeszcze się do tego kwalifikują. Będę zabiegać o uruchomienie budownictwa mieszkaniowego ze wsparciem w ramach programu „Mieszkanie Plus”. Wskazane jest przeniesienie stadionu miejskiego w inne miejsce. Są też sprawy bardziej prozaiczne. Należy w większym stopniu zadbać o porządek. Są całe ulice pozbawione koszy na śmieci, w zimie prawie nie usuwa się śniegu z ulic i chodników. Uważam także za celowe zainstalowanie monitoringu w kluczowych punktach miasta.
Wspomniała Pani o budowie basenu. Ten temat budził wiele kontrowersji. Jaka jest Pani opinia odnośnie tej inwestycji?
Budowa basenu trwa i należy zadbać o jej sprawną kontynuację. Jednocześnie trzeba mieć na uwadze, że taka inwestycja jest sporym obciążeniem dla budżetu miasta na wiele lat. Druga, dotychczas nierozwiązana kwestia przez Urząd Miasta, to studium kosztów utrzymania basenu. Wydatki tylko na samo podgrzanie 700 ton wody mieszczących się w 25-metrowym basenie to nie będą jakieś tam drobne. Nie wiadomo jak na razie, jaka będzie skala tych kosztów. Dlatego potrzebne są odpowiednie szacunki i adekwatne planowanie wydatków miasta na najbliższe lata.
Trzeba przyznać, że ma Pani dość skonkretyzowane spojrzenie na sprawy miasta.
To kwestia obserwacji życia, pracy radnej, rozmów z mieszkańcami miasta, moimi przyjaciółmi oraz emocji. Tak emocji, gdyż jestem Lubaczowianką od pokoleń i, powiem wprost, jest to dla mnie najważniejsze miejsce na Ziemi. Zapewne dlatego moje hasło wyborcze brzmi - Niech wygra Lubaczów. Tu nie chodzi o mój sukces, lecz o zwycięstwo całej społeczności naszego miasta. Chcę też uspokoić malkontentów, że jako nauczycielka katechetka stąpam twardo po ziemi. Wiem, że nic nie przychodzi łatwo. Aby Lubaczów rozwijał się, mógłby być domem dla urodzonych tutaj czy nawet przyciągał ludzi z innych miejscowości, należy działać perspektywicznie, wykorzystywać szanse, umieć zaprezentować się na zewnątrz.
Co chciałaby Pani przekazać mieszkańcom Lubaczowa przed wyborami?
Zależy mi, aby każdy bez względu na wiek, swoją sytuację życiową czy przekonania czuł się w Lubaczowie dobrze. Wierzę w ludzi młodych, ich inteligencję i spontaniczność. Są oni tutaj potrzebni i chcę zadbać o możliwie dobre dla nich warunki do startu w dorosłe życie w naszym mieście. Jednocześnie widzę konieczność stałego wsparcia dla osób, znajdujących się w trudnej sytuacji życiowej oraz dla seniorów. Miasto i jego instytucje powinny być zorientowana na każdego we właściwym wymiarze i relacji. Chciałabym przy okazji podziękować moim najbliższym – córkom i mężowi, którzy zachęcali mnie do kandydowania oraz pomagają mi każdego dnia słowem, radą i uśmiechem.
Dziękujemy za rozmowę.
I ja dziękuję.
{jcomments off}