Losy Brunhildy Muszyńskiej Wattmann

Brunhilda urodziła się 29 maja 1903 roku w Amstetten w Austrii, jako najstarsza córka Hugo Wattmanna, barona z Rudy Różanieckiej, i jego żony Marii Krystyny von Lederer.

Miała raczej uprzywilejowane dzieciństwo i młodość wraz z młodszą o rok siostrą Ingeborg. Pochodząca zarówno z polskiej, jak i austriackiej (by nie powiedzieć galicyjskiej) arystokracji, gdy nie była w Wiedniu, podróżowała między pałacem w Rudzie Różanieckiej a pałacem Brunickich w Zaleszczykach.

30 września 1933 r. wyszła w Płazowie za mąż za Janusza Muszyńskiego, członka szlachty lubelskiej, oficera 10 Pułku Artylerii Konnej. Mieli dwóch synów, Henryka (1934r.) i Jerzego (1937r.).

Ich szczęście miało być krótkotrwałe, gdyż 1 września 1939 roku hitlerowskie Niemcy napadły na Polskę. Janusz walczył z 11 dak w bitwie nad Bzurą i bojach odwrotowych w Puszczy Kampinoskiej.

Poległ 22 września 1939 r. przy próbie przebicia się do Warszawy  przeszyty serią z niemieckiego karabinu maszynowego. Miał stopień rotmistrza.

https://www.bohaterowie1939.pl/polegly,muszynski,janusz,5952.html

Jej Austriackie nazwisko (pradziadek był chirurgiem cesarza Franciszka Józefa) skłoniło nazistów do zaproponowania jej członkostwa w Volksdeutschu.

Hitlerowcy szczegółowo klasyfikowali ludzi, w których żyłach płynęła germańska krew, a następnie zależnie od kategorii przydzielali im prawa i obowiązki. Osoby mieszczące się w jednej z grup, ale wypierające się związków z Niemcami, traktowane były bardzo surowo. Zazwyczaj kończyło się to wysyłką do Niemiec lub do obozu koncentracyjnego. Brunhilda Muszyńska, z domu von Wattman, poślubiona Polakowi, wyparła się swego niemieckiego pochodzenia, czym wyprowadziła z równowagi przesłuchującego ją hitlerowca. „Skoro daje tak fatalny przykład narodowi, któremu zawdzięcza swą pozycję i zdolności umysłowe, proponuję odesłać ją niezwłocznie do Niemiec”.

Brunhilda została przeniesiona do obozu koncentracyjnego w Ravensbruck. Potomkowie jej ojca zostali przebadani pod kątem podejrzeń o żydowską krew (baron Hugo pochodził ze strony matki od Brunickich, którzy byli nawróconymi Żydami). W przypadku dwójki dzieci, w wieku 4 i 7 lat, władze nazistowskie postanowiły, pod warunkiem, że ich karta genealogiczna będzie prawidłowa, powierzyć je rodzinie niemieckiej lub wysterylizować.

W dniach 29 i 30 kwietnia 1945 r. wojska radzieckie wyzwoliły obóz koncentracyjny Ravensbruck. Ale Hilda, która w międzyczasie odnalazła swoje dzieci, zdołała dotrzeć do strefy anglo-amerykańskiej.

23 października 1945 r.,Brunhildapisze do Biura Poszukiwań Austriackiego Czerwonego Krzyża.

„Czy jest możliwe, aby Biuro Poszukiwań znalazło adres mojego ojca, który w marcu 1945 roku przebywał jeszcze w Wiedniu?

Nazywa się Hugo Baron Wattmann, a jego adres był do marca 1945, kiedy miałam ostatni list od niego z obozu koncentracyjnego Wien VIII Hameslingplatz 2. Nie wiem, co się z nim stało po marca.

Sama jestem Polką, ale będąc z niemieckiej rodziny, Niemcy zażądali ode mnie, żebym była Niemką, a ponieważ odmówiłam, trafiłam w Polsce najpierw do więzienia, a potem do obozu koncentracyjnego.

Jeśli nie byłoby możliwe odnalezienie mojego ojca, to może udałoby się znaleźć siostrę mojej matki, hrabinę Mercedes Scapinelli, która mieszka w Wiedniu, Wien I Doblhoffgasse 3. lub szwagra mojej matki Rudolfa von Hermann, Wien III Pianistengasse 60.

Mieszkam w polskim obozie dla przesiedleńców, który należy do 506 wojskowej placówki rządowej w Kilonii zwanej  « Rhine Barracks » (Koszarami Reńskimi).”(Archiwum Międzynarodowego Czerwonego Krzyża w Bad Arolsen).

Niestety jej ojciec, baron Hugo, zmarł w Wiedniu 24 lutego 1946 roku.

5 maja 1950 roku Brunhilda wraz z dwoma synami wyjechała do Stanów Zjednoczonych.

16 lipca 1960 roku w Nevada, Missouri, wyszła za mąż za Erwina Bohosiewicza. Zmarła dziewięć lat później, 25 września 1969 roku w Omak, Washington. Jej szczątki spoczywają w Pensylwanii na cmentarzu w Langhorne.

Andre Szczerba - 27 stycznia 2023 r.

Dodaj komentarz

Pamiętaj o tym, że w internecie nie jesteś anonimowy.

To Ty odpowiadasz, za to, co piszesz – portal w żadnym przypadku nie ponosi odpowiedzialności prawnej za Twoje teksty. Przypominamy, również że dodając komentarz, akceptujesz regulamin forum. Jeśli uważasz, że któryś z komentarzy nie powinien się tu ukazywać zgłoś nam to: redakcja@zlubaczowa.pl.

Najbliższe wydarzenia