Moc Jana Pawła II jest ogromna. Dowodem na to jest historia Rafała ze Szczutkowa. Zachorował na raka węzłów chłonnych. Przestał wierzyć, że wyzdrowieje. Cierpiał, bezradnie patrząc, jak nowotwór wyniszcza jego organizm. Wtedy jego ostatnim marzeniem było spotkanie z Ojcem Świętym. To pragnienie udało się spełnić. Krótkie błogosławieństwo papieża odmieniło los młodzieńca. Choroba całkowicie ustąpiła! Przeczytajcie ten poruszający artykuł dziennika "FAKT".
Pewnego dnia Rafał obudził się i wyczuł niewielki guzek na szyi. Zaczęły się wizyty u lekarzy i badania. Ci postawili diagnozę: rak węzłów chłonnych.
Dla 15-letniego wówczas chłopca drugim domem stały się kliniki. Rozpoczęła się walka o jego życie. Przeszedł sześć chemioterapii, które wycieńczyły jego organizm, a choroba wciąż nie ustępowała.
- Nawiedzały mnie czarne myśli, tym bardziej, kiedy widziałem, jak umierają ludzie, których poznałem w szpitalu ? opowiada Rafał.
- Tych chwil nie zapomnę do końca życia. Ojciec Święty powiedział mi kilka słów. O tym, że w każdym cierpieniu jest sens, że choroba to krzyż, który musimy umieć nieść i nigdy nie należy tracić nadziei ? mówi Rafał.
Spotkanie z Ojcem Świętym, który także zmagał się wówczas z chorobą dało mu niezwykłą wewnętrzną siłę. - Uwierzyłem, że będę zdrowy, nic mnie nie pokona i nie ma po prostu innej opcji. Dla mnie to był cud. Cud naszego kochanego papieża ? zaznacza.
Udało się. Młodzieniec pokonał raka i mógł zacząć normalnie żyć. Skończył szkołę, ożenił się, ma dwóch wspaniałych synów. Jan Paweł II jest wciąż obecny w jego życiu.
? Myślę, że on teraz będąc w niebie wciąż czuwa nade mną. Każdego dnia pomaga mi i mojej rodzinie. Dlatego zawsze się do niego gorąco modlimy ? zaznacza 23-latek.
Artykuł FAKTU (kliknij)/Wojciech Łaskarzewski
{fcomment} {flike}
{jcomments on}