Dyskusja o kinie i Jamesie Bondzie na sesji Rady Miejskiej w Lubaczowie

Na ostatniej sesji Rady Miejskiej w Lubaczowie dyskutowano na temat działalności kina w Miejskim Domu Kultury w Lubaczowie. Radny Krzysztof Czerniak pytał dlaczego w naszym kinie nie ma wyświetlanego najnowszego filmu o Jamesie Bondzie.

Dlaczego w Lubaczowie nie może być na przykład w tej chwili nowy James Bond. Daniel Craig by się ucieszył że też w Lubaczowie jest, a nie w lutym czy w marcu jak wszyscy pooglądamy go w dużych miastach i będziemy robić wycieczki […] – pytał na czwartkowej sesji Rady Miejskiej w Lubaczowie Krzysztof Czerniak.

Radny zastanawiał się czy to kwestia finansów i stwierdził, że jeżeli wypożyczenie filmu jest kosztowne to należy to wytłumaczyć mieszkańcom.

Do dyskusji włączył się Wojciech Mamczur, który powiedział że premierowe filmy Miejski Dom Kultury w Lubaczowie musiałby wyświetlać po dwa razy dziennie przez trzy tygodnie.

– Przez 3 dni ludzie będą przychodzić, a potem nikt nie przyjdzie, przez co Dom Kultury nie będzie zarabiał pieniędzy. - mówił

Radny W. Mamczur stwierdził, że w naszym kinie nie muszą być filmy wyświetlane od razu po premierze:

- Jeżeli odbędzie się to za miesiąc to też się nic nie stanie. Ludzie nie muszą od razu tego oglądać – stwierdził Wojciech Mamczur

Ponownie głos zabrał K. Czerniak, który poprosił, aby mieszkańcy byli poinformowani, że np. miesiąc po premierze, film będzie wyświetlany także i w Lubaczowie. Jednocześnie rozważał też czy „raz do roku” nie można by było zrobić prezentu.

- Jeżeli nas film będzie kosztował 50 tysięcy to nie wiem czy raz do roku takiego prezentu by nie zrobił, bo ten sprzęt się zastoi, zakurzy.

Wieloletnia pracownik Miejskiego Domu Kultury w Lubaczowie i jednocześnie radna Małgorzata Strycharz w odpowiedzi na pytanie Krzysztofa Czerniaka powiedziała, że MDK nie będzie robić referendum kto na jaki film będzie chciał przyjść. Poruszyła także kwestie finansowe.

- Czy Pan zapewni, że przez trzy tygodnie, dzień w dzień, przez pięć dni w tygodniu, po dwa seanse będziemy mieć widzów? Kto poniesie koszt? Mieszkańcy, bo nie przychodząc do kina to oni poniosą te koszty – podkreślała M. Strycharz

Krzysztof Czerniak odpowiedział, że „miasto daje pieniądze i trzeba się starać”. Na co błyskawicznie zareagowała Małgorzata Strycharz, który powiedziała, że „nie ma problemu ze staraniem, tu jest problem z widzem” i jednocześnie pytała radnego kiedy był w kinie.

- Przed pandemią prawie co niedzielę. - odpowiedział

A teraz? – pytała dociekliwie pani Małgorzata

- Teraz na co mam iść? Mam Netflixa – odpowiedział pan Krzysztof, na co natychmiast zareagowała M. Strycharz głośno mówiąc „No właśnie…, dlatego nie ma widzów w tym kinie”.

- Nie spróbowali Państwo raz puścić filmu, który będzie w premierze, a dyskutujemy czy ludzie przyjdą czy nie przyjdą. – podkreślał radny Czerniak

Próbowaliśmy, tylko Pan nie przychodził – odparła Radna

Ja pamiętam dobre czasy jak był Killer w Lubaczowie i było osiem seansów i było full ludzi, którzy chodzili po trzy razy. – przypominał Radny

Atmosfera podczas dyskusji Krzysztofa Czerniaka i Małgorzaty Strycharz była na tyle napięta, że Przewodniczący Rady Marek Hadel poprosił o obniżenie temperatury dyskusji, „bo to do niczego nie prowadzi”.

To nie jest problem ze ściągnięciem filmu, tylko jest problem z widzami – kończąc wypowiedź powtórzyła radna Strycharz