Karapyta ekspertem od unijnych pieniędzy na uniwersytecie?
Były marszałek Mirosław Karapyta, chce wykładać na uczelni. Rektor Uniwersytetu Rzeszowskiego ma dla niego inne stanowisko.
- Zamierzam wrócić do pracy na Uniwersytecie Rzeszowskim - przyznał w rozmowie z "Nowinami? Mirosław Karapyta, były marszałek województwa.
Rektor rzeszowskiej uczelni mówi wprost, że eksmarszałka w roli wykładowcy sobie nie wyobraża. Widzi go na zupełnie innym stanowisku. Jak ustaliliśmy, Karapyta miałby zostać ekspertem od funduszy unijnych.
- Marszałek pracował w samorządzie, zajmował się tam m.in. pozyskiwaniem pieniędzy z Unii Europejskiej. W takiej roli mógłby pracować na uczelni - przyznaje Grzegorz Kolasiński, rzecznik rektora Uniwersytetu Rzeszowskiego.
Nie wiadomo, jak na tę propozycję zareaguje sam zainteresowany. Pewne jest jednak to, że Karapyta chce wrócić na uczelnię.
- Nie widzę przeszkód, żeby znów pracować na Uniwersytecie Rzeszowskim. Nie jestem karany, spełniam wszystkie wymogi formalne - mówi Mirosław Karapyta.
Na razie jestem na chorobowym. Gdy wyzdrowieję (przebywa na zwolnieniu lekarskim, ZUS wypłaca mu 80 proc. z 12 tys. zł pensji marszałkowskiej) zamierzam wrócić do pracy - zapowiedział.
Karapyta pracował na Wydziale Sztuki Uniwersytetu Rzeszowskiego od kwietnia 2007 r. Prowadził seminarium licencjackie i wykładał z socjologię sztuki. Na czas objęcia funkcji marszałka, Karapyta wziął bezpłatny urlop. Teraz ma prawo wrócić na uczelnię.
- Rektor nie widzi przeciwwskazań, żeby marszałek Karapyta wrócił do pracy. Natomiast w związku z zarzutami, jakie na nim ciążą, rektor jak na razie nie widzi możliwości, żeby marszałek miał prowadzić zajęcia ze studentami - twierdzi Kolasiński.
Przypomnijmy. Miłosławowi Karapycie prokuratura postawiła siedem zarzutów korupcyjnych: czerpanie korzyści majątkowych i osobistych, w tym załatwianie pracy za usługi seksualne, powoływanie się na wpływy, załatwianie dotacji unijnych i branie łapówek. Były marszałek nie przyznaje się do winy.
Źródło/foto: nowiny24