Fenomenalny mecz w Płazowie. Popis snajpera Czerwonych Cewków i kapitalny powrót z zaświatów Leśnika

W niedzielę 3.06 rozegrana została 17 kolejka lubaczowskiej B klasy. Niewątpliwie najważniejszym meczem tej serii gier było spotkanie pomiędzy liderem i zarazem mistrzem obecnych rozgrywek – Czerwonymi Cewków a wiceliderem Leśnikiem Płazów. Ciekawie było również w Cetuli, gdzie Dąb mierzył się z Zalesiem. Niespodziewanie swoje mecze przegrał Piast Antoniki oraz Roztocze Ruda Różaniecka.

Jak na mecz na szczycie przystało, kibice licznie się zgromadzili się na stadionie w Płazowie, nie zawiedli ich piłkarze, którzy od pierwszego gwizdka prezentowali dobry futbol.

Mecz od początku toczył się w szybkim tempie. Ataki na bramkę były po obu stronach, lecz drużyny były dobrze zorganizowane w obronie. Akcje ofensywne przeważnie się na obrońcach rywali, ewentualnie niegroźnymi strzałami. Dlatego też, pierwsze minuty nie zwiastowały aż takiego wyniku końcowego. Jednak wtedy sprawy  w swoje ręce wziął najlepszy strzelec drużyny z Cewkowa oraz całej ligi, a więc Rafał Witko, który po upływie 20 minut, zdecydował się na indywidualną akcję z narożnika pola karnego i uderzył na bramkę, nie dając szans bramkarzowi. Gospodarze nie otrząsnęli się po stracie pierwszego gola, a chwilę później stracili kolejnego. Ponownie Rafał Witko znalazł się w bardzo dobrej sytuacji i podwyższył prowadzenie. Piłkarze Leśnika rozdrażnieni takim obrotem spraw, ruszyli do śmielszych ataków, co dość szybko przyniosło efekt. Po kilku niewykorzystanych okazjach, gospodarze strzelili bramkę kontaktową. Po składnej akcji całego zespołu, Piotr Bundyra pokonał bramkarza z Cewkowa strzałem z dość ostrego kąta. Gracze z Płazowa chcieli pójść za ciosem i nadal atakowali, szukając szansy do wyrównania stanu rywalizacji. Stworzyli nawet kilka akcji, jednak dobrze dysponowany tego dnia bramkarz Czerwonych bronił strzały. Piłkarze gości również mieli swoje sytuację na gola, jednak mimo licznych prób po obu stronach, pierwsza połowa zakończyła się jednobramkowym prowadzeniem Cewkowa. Od początku drugiej połowy przeważał zespół gości, który raz po raz nacierał na bramkę Leśnika Płazów. Efektem takiej ofensywnej gry były kolejne 2 bramki w przeciągu kilku minut w wykonaniu Rafała Witko. Przy trzybramkowym prowadzeniu, drużyna lidera B klasy zwolniła tempo i inicjatywę przejęli rywale. Gospodarze na początku dość nieśmiało atakowali bramkę rywala, z obawy przed kontrą. Wszyscy na myśleli, że mówiąc kolokwialnie jest już „po meczu”. Jednak gol Mateusza Kawki w 75 minucie wlał nadzieje w serca piłkarzy oraz kibiców z Płazowa, ta bramka wyraźnie ożywiła zapędy ofensywne gospodarzy. Niespełna 3 minuty później dobrym strzałem głową po dośrodkowaniu popisał się Rafał Kraśnianka i na tablicy zrobiło się już tylko 3:4. Podopieczni Mirosława Mazura intensywnie dążyli do wyrównania tego meczu, ciągle tworząc sytuację podbramkowe. Jednak akcje składne, zespołowe akcje piłkarzy nie kończyły się po ich myśli, brakowało szczęścia oraz celności. Emocji nie zabrakło do samego końca. Dryblujący w okolicach pola karnego rywali, Mariusz Mazur został sfaulowany. Do piłki ustawionej w odległości ok. 20 metrów podszedł sam poszkodowany i płaskim strzałem na długi słupek umieścił piłkę w siatce. Na boisku jak i trybunach wybuchła niesamowita euforia oraz radość. Wspaniały comeback piłkarzy Leśnika stał się faktem. Warto dodać, że ten 1 punkt wywalczony w takich okolicznościach dał piłkarzom z Płazowa upragniony awans do A klasy.

W innym ciekawym spotkaniu tej kolejki Dąb Cetula podejmował Błękitnych Zalesie w meczu o 5 lokatę w lidze.

Początek meczu rozpoczął się bardzo dobrze dla gospodarzy. Mateusz Hapon po indywidualnej akcji z prawej strony boiska uderzył na bramkę i piłka zatrzepotała w siatce. Gol sprawił, że u piłkarzy z Cetuli wdało się rozprężenie i mniejsza koncentracja. Skrzętnie wykorzystali do piłkarze gości. Po kilku niewykorzystanych okazjach, w końcu znaleźli drogę do bramki rywala. Roman Rymarowicz popisał się świetnym długim podaniem, za linie obrony i Marcin Kuźniar znalazł się sam na sam z bramkarzem i przelobował go w dobrym stylu. Błękitni poszli za ciosem i już chwilę później mogli cieszyć się z drugiej bramki. W zamieszaniu w polu karnym, najlepiej zachował się Marcin Kuźniar i strzałem obok bramkarza wyprowadził Zalesie na prowadzenie. Strata drugiej bramki podziałała jak kubeł zimnej wody, ponieważ od tego momentu zaczęli prezentować się lepiej. Niespełna 3 minuty później Mateusz Hapon ponownie zdecydował się na rajd prawą stroną boiska i tuż przed linią końcową wycofał piłkę na 11 metr, gdzie był niepilnowany Dariusz Wieliczko i ten strzałem w środek bramki zdobył gola. W kolejnych fazach, mecz się nieco wyrównał, a akcje były po obu stronach. Gdy wszystkim wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się remisem, Sebastian Sabat zrobił akcję prawą stroną i został przytrzymany za koszulkę przez obrońcę gości. Sędzia podyktował rzut karny, który wykorzystał Mateusz Hapon. Już w kolejnej akcji Dąb podwyższył prowadzenie. Błąd popełnił obrońca Błękitnych, który nie trafił czysto w piłkę, skrzętnie wykorzystał to Dariusz Wieliczko, który przejął futbolówkę, znalazł się przed bramkarzem i nie dał mu żadnych szans na interwencję. Druga połowa od początku toczyła się w szybkim tempie. Co prawda mecz się wyrównał, lecz obie ekipy potrafiły stworzyć zagrożenie w polu karnym rywali. Mimo intensywnego tempa, piłkarze po obu stronach starali się grać fair, nie popełniając niepotrzebnych, złośliwych fauli. Z każdą upływającą minutą, przyjezdni przejmowali kontrolę nad wydarzeniami na boisku, spychając Cetulę do obrony. Gospodarze wyraźnie się cofnęli i zacieśnili szyki obronne, nastawiając się głównie na grę z kontrataków. Zawodnicy z Zalesia stworzyli kilka groźnych akcji oraz oddawali strzały z dystansu, jednak za każdym razem na posterunku stał bramkarz Cetuli, Karol Więcek, który swoimi interwencjami ratował swoją drużynę przed utratą bramki. Pod koniec meczu przyjezdni rzucili praktycznie całe swoje siły do ataku i skończyło się to dla nich stratą gola. Gospodarze wyszli z bardzo szybką kontrą, 4 zawodników z Cetuli bez problemu poradziło sobie z dwoma obrońcami i Mateusz Hapon ominął bramkarza i strzałem do pustej bramki ustalił wynik spotkania na 5:2.

W pozostałych spotkaniach padły dość zaskakujące rezultaty. Roztocze Ruda Różaniecka uległa w meczu z Walterem Opaka 2:5.

Piast Antoniki doznał pierwszej porażki w rundzie wiosennej, przegrywając w meczu ze Zjednoczonymi Zabiała 1:3

 

Wyniki meczów XVII kolejki lubaczowskiej B klasy

Start II Lisie Jamy 1 : 5 Victoria Stary Dzików
Roz. Ruda Różaniecka 3 : 0 LKS Korzenica
Błękitni Zalesie 3 : 4 Leśnik Płazów
Walter Opaka 0 : 6 Piast Antoniki
Legia Oleszyce 2 : 9 LKS Mołodycz