Start oraz Graniczni górą w szlagierach. Zalew wygrywa w derbach


Zakończył się „Angielski Tydzień” dla piłkarzy występujących w lubaczowskiej A klasie. W niedziele 06.05 po raz trzeci w ciągu tygodnia na boiskach zameldowali się zawodnicy A-klasowych drużyn. Nie zabrakło emocji czy pięknych bramek. Nie obyło się również bez niespodzianek.

W szlagierowym spotkaniu, do Oleszyc przyjechał zespół Startu Lisie Jamy. Dla Czarnych mecz rozpoczął się najgorzej jak mógł. Już po kilku minutach gry z powodu urazu kolana boisko musiał opuścić ich podstawowy obrońca Przemysław Pytel. Na domiar złego po licznych atakach, Start wyszedł na prowadzenie. Z rzutu wolnego spod linii bocznej boiska z dość dużej odległości Rafał Kinach uderzył piłkę, która ku zaskoczeniu wszystkich wpadła za „kołnierz” bramkarza Czarnych. Kolejne minuty, to ciągły napór przyjezdnych, którzy stworzyli kilka groźnych sytuacji, lecz strzały były niecelne albo dobrze interweniował golkiper. Chaos, tak w skrócie można opisać poczynania gospodarzy w początkowych fazach meczu, było zbyt dużo nerwowości oraz niedokładności.  Skrzętnie to wykorzystali piłkarze Startu, a dokładnie Wojciech Sikora, który urwał się obrońcom, popędził prawą stroną boiska, zbiegł nieco do środka i uderzeniem pod słupek podwyższył prowadzenie. Po stracie drugiej bramki Czarni zaczęli dochodzić do głosu i próbowali strzelić kontaktową bramkę, lecz strzały z dystansu oraz dośrodkowania pozostawiały wiele do życzenia. W końcowej fazie meczu gra się wyraźnie zaostrzyła, a kibice więcej niż gry, oglądali fauli po obu stronach. W jednej z sytuacji, piłkarz gości interweniował wślizgiem w dość ostry sposób, pozbawiając piłki Pawła Brzyskiego. Sędzia jednak nic nie zauważył, co rozwścieczyło trenera Oleszyc, Łukasza Mazura, który chwilę później został odesłany na trybuny za krytykowanie pracy arbitra. Na przerwę Start schodził z dwubramkowym prowadzeniem. Początek drugiej połowy toczył się w dość szybkim tempie, a akcje były po obu stronach boiska. Z czasem jednak inicjatywę zaczęli przejmować gracze Oleszyc, którzy wyraźnie dążyli do strzelenia bramki kontaktowej. Start nastawił się na grę z kontry. Gospodarze stworzyli kilka groźnych akcji ofensywnych, lecz w końcowej fazie zabrakło im zimnej krwi by skierować piłkę do siatki. Swojej szansy szukał Paweł Derylak, który uderzał „na raty” rzut wolny, jednak dobrze ustawiony był bramkarz, który pewnie złapał piłkę.  Piłkarze z Lisich Jam co jakiś czas wyprowadzali bardzo dobre kontry i po jednej z nich napastnik minimalnie chybił próbując przelobować bramkarza z Oleszyc. Jednak już chwile później  udało im się strzelić trzecią bramkę, po stracie piłki przez gospodarzy, piłkę dostał Tomasz Ramian, który nie zastanawiając się uderzył z ok. 20 metrów pod słupek bramki. Czarni postawili wszystko na jedną kartę i zmasowanymi siłami atakowali bramkę rywala, swoją sytuację miał Piotr Kurak, który jednak nie trafił czysto w piłkę. Kolejne minuty to kolejne sytuację gospodarzy, lecz strzelić kontaktową bramkę udało się niespełna 10 minut przed końcem meczu. Dośrodkowanie Roberta Jabłońskiego dobrze zamykał Paweł Brzyski, który głową skierował piłkę do bramki. Chwile później mogło być 2:3, znowu po centrze z rożnego, jednak tym razem Kamil Pytel strzelił głową minimalnie nad poprzeczką. Wynik końcowy nie uległ już zmianie.

W drugim hicie kolejki, Krowica w derbach podejmowała drużynę z Wólki Krowickiej. Mecz w Dachnowie rozpoczął się w szybkim tempie, a sytuacje stwarzali piłkarze z obu ekip. Rywalizacja była wyrównana oraz, jak na derby przystało bardzo zacięta. Po początkowej fazie meczu Graniczni zaczęli przejmować inicjatywę. Po kilku niewykorzystanych sytuacjach, w końcu gospodarze dopięli swego, za sprawą Karola Terecha w 22 minucie.  Po stracie gola, goście chcieli szybko wyrównać stan meczu i atakowali bramkę rywala, musieli jednak uważać na kontry Granicznych. Gdy wszystkim wydawało się, że gospodarze „dowiozą” jednobramkowe prowadzenie do końca połowy, Piotr Hanus popisał się świetnym podaniem otwierającym drogę do bramki i Bartosz  Kornaga pewnie pokonał bramkarza. W drugiej części meczu, gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska. Graniczni 10 minut po rozpoczęciu zdołali ponownie wyjść na prowadzenie, kolejny raz bramkarza Rolnika pokonał Karol Terech po uderzeniu z rzutu wolnego.  Po tej bramce obraz gry za bardzo się nie zmienił, przeważała walka w środku pola. Obie drużyny stwarzały sytuację pod bramką rywali, lecz  jednym i drugim brakowało tego dnia skuteczności. Końcówka meczu, to przewaga gości, którzy pomimo licznych akcji nie potrafili doprowadzić do remisu.

Miłe złego początki – tak w najprostszy sposób można określić mecz pomiędzy Unią Łukawiec a Horyńcem. Gospodarze, praktycznie w pierwszej akcji wyszli na prowadzenie. W polu karnym obrońca gości nieprzepisowo zatrzymywał napastnika Unii i sędziemu nie pozostało nic innego jak podyktowanie rzutu karnego. Jedenastkę pewnie wykorzystał Marek Lada. Unia po strzelonym golu przeważała jeszcze przez ok. 15 minut, tworząc przy tym parę sytuacji podbramkowych. Później do głosu zaczęli dochodzić goście, którzy atakowali  bramkę rywala, musieli jednak uważać, żeby nie nadziać się na kontratak zespołu gospodarzy. Liczne ataki piłkarzy z Horyńca poskutkowały, ponieważ w 30 minucie Kamil Bułas pokonał bramkarza Unii. Do końca połowy wynik się nie zmienił, mimo sytuacji z obu stron. Druga połowa zaczęła się pod dyktando gości, którzy przejęli inicjatywę. W 56 minucie Sebastian Rogowski został sfaulowany w polu karnym. Sędzia podyktował drugi w tym meczu rzut karny, który wykorzystał sam poszkodowany. Po objęciu prowadzenia, goście starali się kontrolować grę, lecz zawodnicy z Łukawca potrafili kilka razy zagrozić bramkarzowi z Horyńca. Końcówka należała jednak do przyjezdnych, którzy w przeciągu 2 minut dwukrotnie umieścili piłkę w bramce za sprawą Łukasza Puzio oraz Kamila Ulickiego, ustalając wynik na 1:4. Piłkarze z Horyńca tym meczem potwierdzili swoją dobrą formę w ostatnich tygodniach wygrywając 3 z 4 ostatnich spotkań.

Niespodziewaną porażkę odnotował Zryw Młodów, który u siebie podejmował zespół Juwenii Cieszanów. Gospodarze do tego meczu przystąpili bez podstawowego bramkarza Piotra Zaremby, którego zastąpił Sebastian Antosz. Piłkarze z Młodowa bardzo dobrze weszli w to spotkanie. Od początku atakowali bramkę rywala i już w 2 minucie, po akcji Sałek-Szpyt, ten drugi znalazł się w sytuacji jeden na jeden z bramkarzem i pewnym strzałem skierował piłkę do siatki. Kilka minut później prowadzenie mógł podwyższyć Daniel Kwaśniak, lecz piłka po jego strzale minimalnie minęła słupek. Chwilę po tej sytuacji błąd jednego z defensorów Zrywu wykorzystał Damian Kasperski, który wyrównał stan rywalizacji. Po straconym golu w drużynie z Młodowa zapanowała nerwowość. Zawodnicy gubili się w swoich akcjach i ciężko było im wymienić kilka podań. Będąc pod presją atakujących zawodników z Cieszanowa coraz bardziej się gubili. Mimo, że gra gospodarzy w końcowych momentach pierwszej połowy się załamała, przyjezdnym nie udało się strzelić kolejnej bramki. Na drugą połowę Zryw wyszedł jakby odmieniony i kontrolował mecz, mimo kilku okazji nie udało się zdobyć gola. W 60 minucie Juwenia wyszła z kontratakiem, który na bramę zamienił Piotr Jarosiewicz. Gospodarze próbowali jeszcze wyrównać stan meczu, lecz ich akcje nie przyniosły efektów. Pod koniec meczu goście wyprowadzili kolejną skuteczną kontrę, którą tym razem na bramkę zamienił Waldemar Krzemiński, tym samym ustalając wynik meczu na 1:3.

Ciekawy mecz mogli obejrzeć kibice w Futorach, gdzie Błękitni po bardzo zaciętym spotkaniu zremisowali 2:2 z zespołem Huraganu Baszni Dolnej.

Kolejny mecz wygrał lider tabeli Gwiazda Wielkie Oczy, pokonując na wyjeździe Victorie Stary Dzików 2:0. Po tym zwycięstwie Gwiazda jako jedyny zespół z całej stawki zdobył komplet 9 punktów, w maratonie trzech meczów w ostatnim tygodniu, potwierdzając, że obecna pozycja w lidze tej drużyny nie jest dziełem przypadku.

W końcu powody do radości mają kibice w Starym Lublińcu. Zalew górą w derbach gminy Cieszanów, w meczu z Ursusem Dachnów. Przyjezdni musieli grać drugą połowę w dziesięciu po czerwonej kartce i ciężko im było uzyskać korzystny rezultat. Usunięty został obrońca Piotr Kurek, który sfaulował jednego z graczy Zalewu w polu karnym. Sędziemu nie pozostało nic innego jak wskazanie na „wapno” oraz pokazaniu kartki. Karny został wykorzystany „na raty” ponieważ bramkarz dobrze wyczuł intencję strzelca, lecz przy dobitce był już bezradny. Ozdobą tego spotkania było świetne uderzenie Bartłomieja Paty, który z ok. 18 metrów mocnym strzałem pod porzeczkę ustalił wynik na 5:2.

Wyniki XX kolejki lubaczowskiej A klasy

Zryw Młodów 0 : 2 Zdrój Horyniec
Unia Łukawiec 0 : 5 Graniczni Krowica
Huragan Basznia Dolna 2 : 1 Błękitni Futory
Czerwoni Cewków 1 : 0 Juwenia Cieszanów
LKS Miękisz Nowy 1 : 2 Rolnik Wólka Krowicka
Pogoń-Sokół II Lubaczów 7 : 1 Zalew Stary Lubliniec
Czarni Oleszyce 1 : 4 Roztocze Narol