Kolejne starcie Mateusza Kubiszyna na Gromdzie. Tym razem walka bez rozstrzygnięcia

Dzisiaj wieczorem Mateusz Kubiszyn po raz kolejny walczył na gali Gromda. Pochodzący z Lubaczowa zawodnik wystąpił w tzw. super walce z Pawłem Strzelczykiem. Walka jednak zakończył się wynikiem no-contest.

Przypomnijmy, że pod koniec 2020 roku Mateusz Kubiszyn w  wielkim finale Gromdy 3 pokonał Krystiana „Tysona” Kuźmę i wygrał 100 tysięcy złotych. Dlatego też dzisiaj, na gali Gromda 5 został zaproszony do wzięcia udziału w „super fight”, czyli super walce. Lubaczowianin zmierzył się z Pawłem „Bykiem” Strzelczykiem.

W pierwszej rundzie zawodnicy raczej unikali bijatyki. Natomiast w drugiej po krótkiej wymianie ciosów, przeciwnik Kubiszyna złapał się za szyję, oparł o liny i nie mógł złapać oddechu. Okazało się, że Mateusz przypadkowo uderzył rywala w grdykę.

 - Wysoki chłop i trochę nieszczęśliwie trafiłem w grdykę. Nie chciałem. Już przed walką darzyliśmy się dużym szacunkiem. Mam nadzieję, że to tylko drobna kontuzja - powiedział "Don Diego", który chwilę wcześniej nawet przyklęknął przed "Bykiem" i go przepraszał.

Walka została uznana jako „no contest”, czyli bez rozstrzygnięcia.