Powiat lubaczowski nadal się wyludnia

W czerwcu pisaliśmy o tym, że w powiecie lubaczowskim więcej ludzi umiera niż się rodzi. Wtedy przeanalizowaliśmy dane za cały 2013 rok. Dziś Urząd Statystyczny w Rzeszowie opublikował statystyki za pierwszy kwartał 2014 roku, z których wynika, że przyrost naturalny w naszym powiecie nadal jest ujemny.

Taka tendencja utrzymuje się praktycznie w większości powiatów w województwie, choć są regiony w których przyrost naturalny jest dodatni.

Generalnie w tym roku nie jest tak tragicznie jak w ubiegłym roku w analogicznym okresie. Przypomnijmy, że w pierwszym kwartale 2013 roku urodziło się 111 osób, a zmarło 157! Przyrost naturalny wynosił wtedy -3,2! Tak źle w tym czasie nie było w żadnym powiecie w województwie podkarpackim.

W tym roku w okresie styczeń-marzec na świat przyszło 133 osób, a 146 zmarło. Pomimo tego, że dane te nie są tak porażające jak za 2013 rok to nadal jest się czym się martwić, bo powiat lubaczowski nadal się wyludnia…

Gorzej jest między innymi w powiecie brzozowskim, leżajskim czy dębickim. Jednak największe obawy powinny mieć powiaty: przeworski (-3,1) i bieszczadzki (-2,2) oraz miasta: Przemyśl (-4,3) i Tarnobrzeg (-3,7). Bardzo źle wyglądają dane z Przemyśla, tam urodziło się 119 osób, a zmarło aż (!) 187!

Najlepiej pod względem ruchu naturalnego ludności jest w powiatach: jasielskim (2,1), łańcuckim (2,7) oraz w Rzeszowie (2,8).

W całym województwie w pierwszym kwartale aktualnego roku urodziło się 4799 osób, a 5006 zmarło.

Nie brakuje jednak informacji pozytywnych, które w przyszłości mogą mieć wpływ na zwiększenie ludności w powiecie. W ciągu pierwszych trzech miesięcy w roku zawarto 25 małżeństw, w ubiegłym roku w analogicznym okresie Urząd Stanu Cywilnego zanotował 20 małżeństw.

Mówiąc o wyludniającym się powiecie powinniśmy wziąć także liczbę emigrantów. Nie znamy jednak dokładnej liczby mieszkańców, którzy wyjechali za granicę w celach zarobkowych. Można się jednak spodziewać, że liczba osób, które opuściły nasz kraj by zarobić na przysłowiowy „chleb” jest porażająca. Choć większość wraca, to znaczna część mieszkańców powiatu wyjeżdża na stałe do takich krajów jak Anglia, Niemcy czy Norwegia.

Sytuacja na rynku pracy jest trudna, zwłaszcza dla młodych. Bezrobocie jest duże, młodzi nie mają poczucia stabilności i bezpieczeństwa. Brak pracy, a jeśli już jest, to zatrudnienie jest niepewne, niskie pensje, brak perspektyw to wszystko sprawia, że młodzi ludzie uciekają za granicę, bo jeżeli zostaną tutaj bez pracy, to grozi im bieda, bo jak bowiem wyliczono, wychowanie jednego potomka to koszt 200 tys. zł ponoszony przez 18 - 26 lat. A pensje w wysokości 15 - 20 tys. zł rocznie nie pozwalają na beztroskie planowanie potomstwa.  – mówił w czerwcu współpracujący z nami Lubaczowski Komentator.

{flike}