Setki osób pożegnały 14-letnią Emilkę Jasic
- Szczegóły
- Kategoria: Wydarzenia
- Opublikowano: niedziela, 25, luty 2018 17:52
W niedzielę 25 lutego odbył się pogrzeb 14-letniej Emilki Jasic z Oleszyc. W uroczystościach uczestniczyły setki osób. Dziewczynkę pochowano na cmentarzu parafialnym w Oleszycach.
Emilka od kilku lat walczyła z choroba nowotworową. Pomimo, że walka ta od początku była nierówna, to nie poddawała się. Pokazała, że jest niezwykle silna. Raz pokonała chorobę, niestety ona znów powróciła. Drugiej batalii dziewczynka nie była w stanie wygrać. Po sześciu latach nieustannej walki, dziewczynka zmarła w piątek 23 lutego.
Mszę w kościele w Oleszycach poprowadzili ksiądz Paweł Derylak oraz ks. ppor. SG Łukasz Kociołek kapelan Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej.
W trakcie kazania ksiądz Paweł przypomniał starą żydowska opowieść, którą mówi o tym, że to co otrzymaliśmy, nie oznacza, że mam do tego pełne prawa - tylko Bóg je ma.
Emilka była i jest perłą dla wielu z nas, dla swoich rodziców, rodzeństwa, rodziny, dla szkoły do której uczęszczała, dla nas i naszej Parafii. […] . – mówił podczas kazania ks. Paweł
Jednak przyszedł taki czas, kiedy tą perłę musimy oddać, temu do którego należy. Nie są to łatwe chwile, bo miłość, która wypełnia nasze serca nie znosi rozłąki. Ta miłość pragnie obecności, pragnie być karmiona. Trudno się nam podnieść, gdy umiera tak młoda osoba, dziewczyna przed którą było całe życie. […] Mogło nam się nasunąć pytanie, czy Bóg jest naprawdę dobry skoro pozwala na cierpienie i śmierć. Gdzie jest w takim momencie? Przy takich pytaniach często rodzą się wątpliwości w bożą miłość. – opowiadał ksiądz prowadzący mszę
Odnosząc się do pytania o obecność Boga przy nieszczęściach, ksiądz Paweł Derylak przypomniał słowa świętej pamięci ks. Jana Kaczkowskiego, który przegrał rok temu walkę z glejakiem mózgu.
Czasami ludzie pytają mnie: "Dlaczego Pan Bóg zesłał na księdza takie cierpienie?". Tak nie wolno myśleć. Bóg nie jest paskudnym dziadem siedzącym na chmurze, który nas nie lubi, więc rozdaje cierpienia i rozmaite przeciwności. On nas kocha w chwili naszego powodzenia, ale szczególnie blisko jest w momencie nieszczęścia. Nie opuszcza swoich dzieci. [...] Skąd się biorą choroby? Są wynikiem biologii i przypadku. Pytanie, dlaczego Pan Bóg nie interweniował, byłoby głupie, bo to On stworzył biologię z jej prawami. Gdyby codziennie ingerował w te prawa, także te związane z powstawaniem nowotworów, które czasem organizm zaczyna traktować przez pomyłkę jak najlepszych gości, to zachowywałby się nielogicznie. […] – mówił ks. Kaczkowski
Ksiądz Paweł powiedział, że każda śmierć, szczególnie tak młodej osoby, nie może pójść w zapomnienie. Pozwoli zobaczyć nam jak kruche jest życie, jak szybko może się skończyć. Dlatego wszyscy jesteśmy wezwani, aby niczego nie odkładać na później. To jest szczególnie wezwanie dla osób młodych, które bardzo często zapominają o Panu Bogu, o jego przykazaniu i sakramentach.
Emilkę pięknymi słowami pożegnały również przyjaciółka oraz wice-dyrektor Szkoły Podstawowej im. Jana Pawła II w Oleszycach.
Kochana Emilko przyszliśmy dzisiaj do Ciebie, aby po raz ostatni spotkać się z tobą, jako klasa, koleżanki i koledzy, przyjaciele. Poznaliśmy się w szkole, nasza przyjaźń trwała wiele lat, zapamiętamy Cię jako osoba wyjątkowa, życzliwa i uśmiechnięta. Mogliśmy zawsze liczyć na Twoją i pomoc i przede wszystkim szczery uśmiech. Wybaczałaś nam każde nasze słabości, a my podziwialiśmy Cię za odwagę i wytrwałość. […] Zawsze będziemy przy Tobie. – mówiła przyjaciółka Emilii
[…] Kochana Emilko gromadzi się z Tobą cała szkoła, na ostatniej lekcji kończącą twoją ziemską naukę, lekcji na której powinnam Ci wręczyć świadectwo. Jednak nie było mi to dane. Tej lekcji nie było w szkolnym kalendarzu, przyszła nie w porę, niechciana. Nie takie zakończenie planowaliśmy przy każdym wspólnym działaniu. Choć tak naprawdę to Ty za każdym razem z właściwą sobie pokorą odmieniałaś przez przypadki słowa dzieciństwo-choroba, radość-ból, nadzieja-strach. Pokazywałaś, że wszystkie bogactwa tego świata to marność na marnościami, a ludzie to trawa na wietrze. Pokazałaś także, że warto walczyć o marzenia i cierpliwie znosić trud bojowania. Przed tobą Emilko wymarzone i długo wyczekiwane wakacje, najdłuższe bo wieczne. Wierzę, że najpiękniejsze bo wolne od choroby, bólu i cierpienia. To niebo otwiera przed Tobą bramy, byś zakończyła podróż swojego życia. […] Zawsze będziemy pamiętać o dziewczynce, która wiedziała, że nadzieja gaśnie ostatnia. Dziękujemy za Twoją obecność w naszym życiu. Żegnamy Cię my – społeczność szkoły. - mówiła Dorota Czajkowska - Guszta
Po mszy świętej setki wiernych odprowadziło Emilkę na cmentarz, gdzie dziewczynka została pochowana.
Emilka może być wzorem dla innych - pomimo ciężkiej choroby w tak młodym wieku Emilka nie załamała się. Uśmiechała się i dzielnie walczyła aż do samego końca.
Dodaj komentarz
Pamiętaj o tym, że w internecie nie jesteś anonimowy.
To Ty odpowiadasz, za to, co piszesz – portal w żadnym przypadku nie ponosi odpowiedzialności prawnej za Twoje teksty. Przypominamy, również że dodając komentarz, akceptujesz regulamin forum. Jeśli uważasz, że któryś z komentarzy nie powinien się tu ukazywać zgłoś nam to: redakcja@zlubaczowa.pl.
Komentarze
Niech Aniołki się Nią opiekują :(
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.