Jak naprawić stare tomy z domowej biblioteczki?

Jeżeli tak jak nasi eksperci, należysz do grupy miłośników literatury i łowców antykwarycznych białych kruków, z pewnością wiesz, ile nieprzespanych nocy może czekać osobę, która na własną rękę podjęła się renowacji książek. By przedłużyć żywotność papieru oraz ochronić maszynopisy przed dalszym niszczeniem można zrobić naprawdę wiele, często jednak jako osoby niezorientowane w introligatorskim fachu możemy nieopatrznie popełnić błędy, które będą kosztować nas dany egzemplarz.

Renowacja książek, od czego zacząć?

Na początek najlepiej ustalić, co dolega wybranemu przez nas woluminowi. Najczęściej będziemy mieli do czynienia z kilkoma wypadającymi stronami, które niechybnie zwiastują rozklejanie się dalszych części dzieła. W takim wypadku powinniśmy naturalnie użyć specjalnego kleju, który co kilka stron zaaplikujemy w miejsce styku kartek.

Może się jednakowoż zdarzyć, że problem jest rozleglejszy, a cała zawartość sypie się w naszych dłoniach. Wtedy musimy sięgnąć po bardziej drastyczne środki i ponowić próbę kleju, tym razem jednak ze zdjętą i oddzieloną okładką. Tę oczywiście przytwierdzimy, jak tylko rozwiążemy problem spójności poszczególnych stronic. Na tym etapie możemy także podciąć nierzadko kruszące się już rogi i krawędzie stron - dzięki temu ryzyko dalszej destrukcji zostanie zażegnane.

Oceń książkę po okładce, czyli stan naprawy

Niekiedy może być także konieczne zajęcie się okładką. Na pewno bez doświadczenia w fachu naprawy książek napotkamy na pewne kłopoty, jednak zakupiona wcześniej w profesjonalnym sklepie tektura introligatorska powinna stanowić wdzięczny materiał do pracy metodą prób i błędów. To specjalistyczny materiał, który w hurtowniach i u najlepszych internetowych sprzedawców zakupują od dekad mistrzowie w dziedzinie odnowy bibliotecznych zbiorów. Ta niezwykle wytrzymała tektura pochodzi z recyklingu makulatury, a w trakcie procesu staje się bezkwasowym budulcem opartym na całkowicie degradowalnym, ekologicznym surowcu. A zatem kolekcjoner syty i planeta cała!

Bez dwóch zdań nasza pierwsza ratowana pozycja książkowa będzie daleka od ideału, ale na pewno nauczy nas tego i owego o utrzymaniu tomów w pożądanym stanie. Najlepiej jednak postąpimy oddając podniszczone egzemplarze do fachowca z warsztatu introligatorskiego. Jeśli trafimy na dobry dzień rzemieślnika, pewnie uda nam się wyciągnąć od niego kilka sekretów i technik, aby nasze renowacje szły jeszcze sprawniej a efektem były kolejne -niezmącone zmartwieniami o stan przedmiotu - czytania.